Wellness 2.0, czyli dlaczego hotele muszą się przygotować na rewolucję kulturową.

Szeroko pojęty przemysł wellness jest dzisiaj wart 3,7 biliona USD, co stanowi już ponad 5% całego światowego PKB. Co więcej. Będzie rósł jeszcze szybciej niż cała globalna gospodarka, a jednym z największych beneficjentów tego wzrostu stanie się hotelarstwo i usługi związane z turystką. Dlatego najwyższy czas poważanie potraktować sprawę i zacząć uważnie śledzić dynamiczny rozwój tej branży, od której zależy przyszłość współczesnego rynku hospitality.

Na początek musimy zdać sobie sprawę z tego, dlaczego wellness staje się ekonomią przyszłości dla wielu branż. Jest kilka powodów.

Globalny top trend

Przede wszystkim za sukcesem tego przemysłu stoi rosnąca na całym świecie klasa średnia, która co raz więcej wydaje na poprawę jakości swojego życia. Napędza to wzrost wielu gałęzi globalnej gospodarki od turystki po nowe technologie.

Drugim powodem jest z jednej strony wydłużająca się długość życia (niektórzy eksperci twierdzą, że dzieci urodzone w 2007 roku będą żyły nawet 100 lat), a z drugiej, epidemia chorób przewlekłych wywołanych zanieczyszczonym środowiskiem, przetworzoną żywnością oraz stresem. To powoduje wzrost zainteresowania wśród konsumentów wszystkim sprawami związanymi z utrzymaniem i poprawą zdrowia.

Po trzecie trzeba zdać sobie sprawę, że najważniejszą grupą klientów jest już tzw. pokolenie millenialsów (ludzi urodzonych po 1982 roku), które poszukuje doświadczeń zakorzenionych w autentyczności i przyrodzie. W ten sposób realizują swoje potrzeby well-being.

Nic zatem dziwnego, że w ostatnim badaniu Euromonitora 10 najważniejszych światowych trendów konsumenckich, wellness stał się symbolem odpowiedniego statusu społecznego. „Chęć bycia fit i zdrowym wydaje się dziś uniwersalna. (..), ponieważ coraz więcej klientów realizuje swoją pasję do wellnessu poprzez wydawanie pieniędzy na prywatne sesje fitness, odzież sportową, żywność o właściwościach zapewniających zdrowie oraz ekskluzywne wakacje zdrowotne i wellness” – piszą autorzy raportu.

Wellness napędza turystkę

Z tego zapewne powodu jedną z najdynamiczniej rozwijającej się gałęzi tej gospodarki jest właśnie turystyka wellness, która w sposób naturalny jest powiązana z rynkiem usług hotelarskich. Jej wartość w 2015 roku była wyceniania wg Global Wellness Institute na 563 mld USD, co odpowiadało 691 milionom podróży rocznie. Przy czym większość wyjazdów była realizowana przez turystów krajowych, którzy wydali na ten cel 575 mld USD, co przeczy obiegowym teoriom, że turystyka wellness to przede wszystkim przyjazdy gości zagranicznych.

Co ciekawe, jednym z krajów, który odnotował spory wzrost wyjazdów prozdrowotnych i wellness była Polska. W latach 2013-2015 było ich aż o 1,2 miliona więcej (11,7% wzorst).

Ale nie tylko z tego powodu należy bliżej przyjrzeć się potrzebom tego klienta. Największym motywatorem do zdobycia wiedzy na ten temat, powinna być wizja lepszych przychodów, ponieważ turysta wellness to to gość premium. Co prawda wymaga innej usługi, ale wydaje średnio o 164% więcej niż inny krajowy podróżnik. W przypadku gości zagranicznych różnica jest trochę „mniej” spektakularna, ponieważ wynosi 64%. (sic!).

Poza tym czy nam się to podoba, czy nie, to polskie hotelarstwo będzie zmuszone przestawić się na nowe potrzeby gości. Trend wzrostu w tym segmencie usług jest rzeczywiście niespotykany. Do 2020 roku rynek turystki wellness będzie rósł 7,5% rocznie, by osiągnąć wartość 808 mld USD rocznie! Będzie temu odpowiadać prawie 1 miliard podróży.

Wartość rynku turystki wellness w 2015 roku była wyceniania wg Global Wellness Institute na 563 mld USD, co odpowiadało 691 milionom podróży rocznie. Infografika. Źródło: GWI

Spa to za mało

Zatem na co warto zwrócić uwagę tworząc ofertę w swoich hotelach? Na pewno można stwierdzić, że sama w inwestycja w spa, to już zdecydowanie za mało. Współczesny klient oczekuje od obiektu, w którym ma spędzić czas czegoś więcej niż tylko basenu i gabinetów zabiegowych. To było dobre dla jego rodziców, którzy zostali wychowani w kulturze posiadania, a pobyt w spa był dla nich synonimem luksusu.

Dla klienta, który teraz dochodzi do głosu ważny jest tzw. komponent wellness, który pozwoli mu osiągnąć określony cel w czasie zarówno jego wypoczynku, jak i podróży służbowej. A jest nim dążenie do fizycznego, umysłowego, duchowego i środowiskowego i społecznego dobrostanu. Tyle teoria. A praktyka?

O tym przeczytacie w kolejnym moim wpisie 😉