Poniżej przedstawiam argumenty stojące za tą tezą.
Z jakimi problemami borykamy się w czasie pandemii
Pierwszym czynnikiem, na który należy zwrócić uwagę w obecnej sytuacji, są coraz większe problemy ze zdrowiem psychicznym, uwzględniające intensywny stres oraz nerwicę, strach o przyszłość, zdrowie i samopoczucie swoje i innych, a także zupełnie nowy tryb życia, głównie skupiony na przebywaniu w domu, często w izolacji.
Badania przeprowadzone jesienią 2020 roku pokazują, że np. w przypadku Stanów Zjednoczonych, w porównaniu do tego samego okresu rok wcześniej, ilość osób cierpiących m. in. z powodu zaburzeń nerwicowych i depresji wzrósł trzykrotnie, co jest ogromną liczbą. W Polsce jest podobnie. Na depresję choruje już około 1 miliona Polaków.
Inne badanie przeprowadzone przez Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża (IRCR) wykazało, że ponad połowa (51%) ankietowanych w siedmiu krajach stwierdziła, że światowy kryzys negatywnie wpłynął na ich zdrowie psychiczne.
Zamknięcie sprzyja rozwojowi i progresji chorób.
Natomiast badanie w prestiżowym czasopiśmie medycznym Cardiology wykazało, że pandemia zaostrza istniejący poziom stresu do tego stopnia, że lekarze zauważają wzrost chorób serca związanych ze stresem.
Stres psychologiczny wiąże się bowiem z różnego rodzaju negatywnymi skutkami zdrowotnymi, w tym chorobami serca, depresją, cukrzycą i chorobami zakaźnymi. Według badań przeprowadzonych na Carnegie Mellon University, może to wynikać z faktu, że 𝙘𝙝𝙧𝙤𝙣𝙞𝙘𝙯𝙣𝙮 𝙨𝙩𝙧𝙚𝙨 𝙥𝙨𝙮𝙘𝙝𝙞𝙘𝙯𝙣𝙮 𝙟𝙚𝙨𝙩 𝙯𝙬𝙞𝙖̨𝙯𝙖𝙣𝙮 𝙯 𝙪𝙩𝙧𝙖𝙩𝙖̨ 𝙯𝙙𝙤𝙡𝙣𝙤𝙨́𝙘𝙞 𝙙𝙤 𝙧𝙚𝙜𝙪𝙡𝙤𝙬𝙖𝙣𝙞𝙖 𝙤𝙙𝙥𝙤𝙬𝙞𝙚𝙙𝙯𝙞 𝙯𝙖𝙥𝙖𝙡𝙣𝙚𝙟, 𝙘𝙤 𝙨𝙥𝙧𝙯𝙮𝙟𝙖 𝙧𝙤𝙯𝙬𝙤𝙟𝙤𝙬𝙞 𝙞 𝙥𝙧𝙤𝙜𝙧𝙚𝙨𝙟𝙞 𝙘𝙝𝙤𝙧𝙤́𝙗.
Osoby cierpiące na stres psychiczny są też bardziej podatne na przeziębienia, których objawy nie są wywoływane przez wirusa Sars-Cov-2, ale są w rzeczywistości „efektem ubocznym” reakcji zapalnej wywołanej przez organizm w celu zwalczania infekcji. „Im silniejsza reakcja zapalna organizmu na wirusa, tym większe prawdopodobieństwo wystąpienia objawów przeziębienia” – czytamy w raporcie z badań. Autorzy badań stwierdzają również: „Ponieważ stany zapalne odgrywają rolę w wielu chorobach, takich jak układ sercowo-naczyniowy, astma i zaburzenia autoimmunologiczne, model ten sugeruje, dlaczego stres również na nie wpływa”.
Oprócz tego wiele osób boryka się także z zaburzeniami snu i przewlekłym zmęczeniem, co także powiększa problemy z odpornością.
W jaki sposób branża wellness może pomóc w obecnej sytuacji?
Tymczasem rozwiązania na poprawę stanu zdrowia oraz walkę z pandemią są na wyciągnięcie ręki. Może w tym właśnie pomóc branża spa i wellness, która oferuje usługi prozdrowotne. Obecnie w Polsce mamy ponad 500 hoteli oferujących tego rodzaju programy. Są one w stanie pomóc ludziom, którzy szczególnie dotkliwe odczuwają na sobie i swoim ciele skutki długotrwałego stresu.
Skuteczne będę wszelkiego rodzaju masaże, przebywanie w saunie i kąpiele spa, np. w gorącej wodzie. Wskazują na to liczne badania naukowe (link do bazy wiedzy na ten temat znajdziecie tutaj). Wiele obiektów proponuje też specjalistyczne programy oparte chociażby na diecie dr Ewy Dąbrowskiej, która okazuje się bardzo dobrą terapią w profilaktyce zakażeń COVID-19.
Spa są przygotowane do pracy w reżimie sanitarnym
Branża spa ma też doskonale przygotowane procedury działania na czas pandemii. W tym ceku w zeszłym roku Europejska Fudnacja Spa opracowała specjalny podręcznik operacyjny, który jest bezpłatnie można pobrać tutaj: http://bit.ly/spa_covid_manual
Odpowiednich rozwiązań zatem nie brakuje, a możliwości branży wellness są ogromne. Jedyne czego brakuje w tej chwili to zrozumienia, że przedłużające zamknięcie obiektów spa wpływa na coraz słabszy stan zdrowia społeczeństwa.
